Djoković rywalem Hurkacza w III rundzie Wimbledonu

Hubert Hurkacz po raz pierwszy w karierze awansował do trzeciej rundy Wielkiego Szlema. Na Wimbledonie Polak pokonał w czterech setach Leonardo Mayera. Teraz może zmierzyć się z broniącym tytułu Novakiem Dżokoviciem!

Trzy lata temu Hubert Hurkacz i Leonardo Mayer mierzyli się w meczu Grupy Światowej Pucharu Davisa. Wówczas Argentyńczyk zwyciężył bez straty seta, lecz wrocławianin znajdował się dopiero na początku kariery. Teraz to nasz tenisista plasuje się wyżej w światowym rankingu i w spotkaniu z Mayerem uważany był za faworyta.

Mimo to pojedynek nie zaczął się dobrze dla Polaka. Hurkacz co prawda jako pierwszy miał szansę na przełamanie rywala, ale nie wykorzystał break pointa w trzecim gemie, a potem sam stracił podanie. Straty od razu odrobił, lecz w tiebreaku skuteczniejszy okazał się Mayer. Argentyńczyk zwyciężył 7-4 i to on był bliżej awansu do trzeciej rundy.

Odpowiedź wrocławianina była jednak piorunująca. W drugiej odsłonie całkowicie zdominował przeciwnika i niewiele brakowało, aby zwyciężył do zera. Ostatecznie Mayer zdołał obronić setbola i ugrać honorowego gema, ale na więcej nie było go już stać. Wynik 6:1 dla Hurkacza nie pozostawiał wątpliwości co do tego, kto był lepszy w tym fragmencie spotkania.

Trzeci set okazał się kluczowy dla losów spotkania, bo Hurkacz był w nim o krok od porażki. Obaj tenisiści bardzo dobrze serwowali, lecz przy stanie 5:6 Polak znalazł się w ogromnych tarapatach. Wyszedł jednak ze stanu 0-40 i doprowadził do tiebreaka, w którym miał już stratę dwóch minibreaków. Jednego odrobił, ale na tablicy wyników i tak widniał rezultat 6-3 dla Mayera, oznaczający kolejne trzy setbole. Wrocławianin wygrał cztery kolejne piłki, sam nie wykorzystał okazji na zakończenie partii przy własnym serwisie, lecz po chwili przydarzyła się kolejna. Wówczas nie wytrzymał Argentyńczyk – popełnił podwójny błąd serwisowy i praktycznie sprezentował Hurkaczowi seta.

Odwrócenie losów trzeciej partii podbudowało naszego tenisistę. W czwartej Polak znów kontrolował wydarzenia na korcie, ani razu nie musiał bronić się przed przełamaniem, a sam wykorzystał jednego z dwóch break pointów i zwyciężył 6:7(4), 6:1, 7:6(7), 6:3. Tym samym po raz pierwszy awansował do trzeciej rundy w Wielkim Szlemie. W niej, podobnie jak na Roland Garros, może zmierzyć się z Novakiem Dżokoviciem. Najpierw Serb musi uporać się jeszcze z Denisem Kudlą.

#TeamYonex

 

tekst: Maciej Pietrasik, tenisklub.pl